Sklep Monopolowy

Pierwszą rzeczą jaką zrobiła Afra było ubranie się w jej czystą już bluzkę. Doprawdy nie wiedziała jak on to zrobił. Jednak zanim zdążyła się zastanowić zobaczyła, że Neron chyba za dużo wypił. Cieszyła się, że zawartość jego żołądka nie wylądowała na jej nogach no i oczywiście ukochanych szpilkach, jednocześnie było jej szkoda chłopaka - mimo tego, że nie przypadł on jej do gustu. Była w szoku, że tak szybko uporał się z tym (dla niej) niemałym kłopotem, jednak zupełnie nie rozumiała na cholerę on go skaleczył. I właściwie co oznaczał ten "dwunasty poziom"? Skoro jednak jego myśli twierdziły ze ma być dobrze, to postanowiła mu zaufać, koniec końców jakimś cudem udało mu się wyleczyć samego siebie. Postanowiła pomóc Neronowi wstać, bo widać drugi chłopak się ku temu nie kwapił. 
- Myślę, że Neron jest w takim stanie, że należałoby go zaprowadzić do akademika. Chcesz mi pomóc, czy raczej mam sama to zrobić ? - powiedziała, a raczej warknęła na irytującego ją człowieka.

Przez jakiś czas leżał tępo, próbując jakoś dojść do ładu ze swoimi wnętrznościami. Otumaniony pozwolił sobie na to, aby Sento się przy nim kręcił. Nie miał nic przeciwko temu, aby go uniósł i coś tam przy nim działał. W sumie było mu wszystko jedno. Do pewnego momentu. Przez większość czasu miał zamknięte oczy, bo strasznie kręciło mu się w głowie, ale otworzył je, gdy poczuł jakby użądlenie osy na swojej szyi. Odruchowo się za nią złapał, chcąc strącić odważnego, upierdliwego owada. Ale w dłoni poczuł tylko ciepłą, lepką maź. Obejrzał ją dokładnie i zorientował się, że to jego własna, ciemnoczerwona krew. Sento jakby zakończył swoje działania i Nero natychmiast się od niego odsunął. - Nie... Znowu powtórka z rozrywki? Bawił się już w to całe odgrywanie scenek z filmów i wcielanie się w wampiry, jednak nie dawało to nic dobrego. Później fatalnie się czuło przez wiele dni, wymiotowało, miało się zawroty głowy. I nie było się w stanie doprowadzić do ładu. - O nie.. picie krwi to nie dzisiaj. - oczywiście źle zrozumiał całą sytuację. Podniósł się z ziemi (ledwo) i chwiejnym krokiem podszedł do znajomych. Poczuł, że te wszystkie dziwactwa się na nim odbijają, ponadto fatalnie się czuł. W tym momencie jedyną rzeczą o której marzył było znalezienie się w łóżku. Dodatkowo cała ta zabawa z zamianą krwi nieszczęśliwie na niego wpłynęła. Niestety Neron był na tyle pechowym człowiekiem, że odziedziczył po swoim ojcu jedną z rzadszych grup krwi, jaką była krew B Rh - . To niezwykle sporadyczny rodzaj krwi, który absolutnie nie toleruje pozostałych,  wysyłając jak najwięcej przeciwciał w obronie przed intruzami. Dlatego wymiana wpłynęła na niego negatywnie i poczuł się jeszcze gorzej. Teraz jego organizm walczył z alkoholem i obcymi krwinkami oraz cierpiał z powodu braku nikotyny. Te wszystkie czynniki zadziałały nie tylko na jego ciało, ale również psychikę. Zirytował się i postanowił za wszelką cenę powrócić do domu. - To zbyt wiele wrażeń, jak na jeden dzień. Wracam do domu amigos. - powiedział i charakterystycznym zygzakiem ruszył w kierunku akademika. Chciał chwilę odsapnąć i odpocząć od tego całego magicznego  zamieszania. 

z/t ---> udaje się do mieszkania.

- Mówiłam, że lepiej będzie jak go odprowadzimy, to nie.. - burzyła się Afra. Nie miała ochoty zostać w towarzystwie dziwnego i irytującego ją kolesia, więc postanowiła pobiec za Neronem, a właściwie udać się w końcu do jej własnego, uporządkowanego pokoju. Po chwili po Afrze nie było ni śladu, można było tylko usłyszeć regularny stukot obcasów.
z/t --> pokój Afry