~~Jezioro~~

Opis w budowie

Na dziś miała zajęcia skończone więc stwierdziła ,że spacer jej dobrze zrobi.Minęła jakiś las i wolnym krokiem zmierzyła do jeziorka.Lubiła takie miejsca gdzie jest tylko ona,jezioro i jej myśli.Może pomyśleć nad wszystkim w milczeniu i skupieniu.Usiadła na niewielkiej górce ,podkuliła nogi i patrzyła w wodę podpierając się jedną ręką o kolano.Po chwili namysłu rozejrzała się dookoła by upewnić się, że nikogo nie ma dookoła.Wyciągnęła rękę przed siebie i przymknęła oczy skupiając się na swoim żywi

"Dajesz nam światło
Dajesz nam bezpieczeństwo
lecz nosisz ze sobą przekleństwo
Elektryczności ty co mnie słyszysz
ja wołam cię i przybądź do mnie"

Po tych słowach dookoła pojawiły się ciemne chmury i zaczęło błyskać,czyli pojawiła się elektryczność na zawołanie dziewczyn widząc to sama uśmiechnęła się pod nosem zadowolona.Po chwili machnęłą ręka a wszystko dookoła zniknęła.Zadowlona wstałą i otrzepała tyłek no czas znaleźć nauczyciela i zapisać się pomyślała po czym ponownie skierwala sie do akademika.

z/t

Szedł wraz z Irashim w stronę jeziora. Droga trwała trochę dłużej niż zwykle, gdyż szli powoli - nie spieszyło im się zbytnio. Doszli nad brzeg. Anter usiadł tuż przed wodą i podkulił nogi. Spojrzał w stronę Datte.
- Siadasz?

-Tak. Usiadł koło Antera i ściągnął koszulkę ale szybko zaczął się tłumaczyć:
-Zaraz będę pływać a ty?

Przyłapał się na tym, że przygląda się nagiemu torsowi Irashi'ego, więc szybko odwrócił wzrok.
- Jasne, też popływam - odparł wstając. Zrzucił kurtkę na ziemię i zdjął koszulkę. Nie czekał na nauczyciela i szybko wszedł do wody po pas.

Irashi biegł w stronę jeziora gdy był niecały metr od wody skoczył do jeziora ochlapując Antera. Po tym jak go ochlapał popłynął dalej ale odwrócił się i powiedział:
-Dziwie się,ze nie zapytałeś czy mogę pływać po tym zdaniu popłynął dalej.

- A co? Kotek nie lubi wody? - spytał zadziornie. Zaczął płynąć za Irashim. Zanurzył się by zamoczyć włosy. Palcami zaczesał je do tyłu i zaczął płynąć na plecach.

-Nie nie lubą ej głupio mi to mówić ale chyba przejdę się po lesie. Uśmiechnął się pomachał na do widzenia ubrał się i poszedł.

z/t

Westchnął, gdy psorek poszedł. Gdy odchodził on odprowadzał go wzrokiem. No i zostałem sam... Nic nowego. Pływał jeszcze przez jakiś czas, po czym wyszedł z wody. Przeczesał palcami włosy i ubrał się. Nie miał pomysłu, gdzie mógłby teraz pójść. Zrezygnowany postanowił, że wróci do pokoju - nic leprzego nie zaświtało mu pod kopułą.

z/t

Wraz z Irashim szedł w stronę jeziora. Doszli w kilkanaście minut. Zatrzmali się około 20 metrów od wody. Anter położył plecak i wóz z namiotem pod drzewem.
- No to trzeba będzie zaraz rozstawić namiot - westchnął. Ale to za chwilę... Zaczął się rozgloądać. - Zrobimy ognisko, nie? Trzeba zebrać chrust.

-Ja rozłożę namiot a ty pójdziesz chrust okej bo ja się zgubie w lesie. Uśmiechnął się do Antera i patrzył na niego błagalnie.

- Heh, jasne, już idę - odparł i ruszył w las. Przez około pół godziny chodził i zbierał chrust. Najbardziej poszukiwał iglaków, by rozpalić szybciej ogeń. Wrócił i położył zebrane drewno pod jednym z drzew.
- No dobra, tyle powinno starczyć. A jak nie to później zbiorę więcej.

Gdy Anter przyszedł namiot był rozłożony i była wykopana dziura na ognisko a na około dziury były kamienie.
-O już jesteś Anter ja bym się zgubił dobrze,że ze mną przyszedłeś. Ciekawe czy Anter też chce żebyśmy się do siebie zbliżyli pytał sam siebie w myślach.
-Rozłożyć już śpiwory czy idziemy się przejść lub popływać? pytał z uśmiechem na twarzy.

- Co, brakuje ci orientacji w terenie? - zapytał z lekkim śmiechem. - Hmm... no nie wiem. A co wolisz robić? Mi to obojętne, jak mam być szczery. Ale może... popływamy, a później wysuszymy się przy ognisku - zaproponował. - Skoro mówisz, że byś się zgubił to lepiej nie ryzykujmy spacerem.
Wtedy Anter usłyszał myśli Irashi'ego. Zatkało go, ale nie okazywał tego. Datte chce się zbliżyć... - myślał i powtarzal to sobie jak mantrę.

-No brak mi orientacji w terenie. Zaśmiał się z siebie i uśmiechnął do Antera.
-No kąpiel lepszy pomysł jestem nauczycielem a na to nie wpadłem. Zrobiło mu się głupio i lekko się zaczerwienił.
Chciałbym żeby Anter miał te same zamiary wobec mnie albo podobne aby myślał

- A to woda już ci nie przeszkadza? - spytał wrednie. Irashi jest pół-kotem, a poza tym mówił już Anterowi, że nie przepada za wodą. - Wiesz, jeśli nie chcesz to cię nie zmuszam. Możemy porobić coś innego. Choćby przejść się wokół jeziora. Idąc wzdłuż brzegu nie zgubimy się - zapewnił i mrugnął do Datte.

-Nie,nie przeszkadza z chęcią popływam. . Uśmiechnął się .
Może Anter się podtopi i go uratuje to będzie mi wdzięczny i się zbliżymy aby myślał.

- No to chodź - powiedział i zdjął kurtkę i koszulkę. Ściągnął buty i podszedł do wody. Obejrzał się i spojrzał na Datte. Czekał na niego.

Rozebrał się i wbiegła do wody. I zaczął ćwiczyć pływanie.
-Jakimi stylami potrafisz pływać? Uśmiechnął się do Antera.

Wszedł do wody zaraz po Datte.
- Różnymi... Ale najczęściej pływam kraulem - odparł i zaczął płynąć na plecach.
Pływali tak przez dłuższy czas. Słońce zaczęło zachodzić. Zrobiło się chłodniej i zleciało się trochę komarów.

-Ja też kraulem czasami też motylkiem lub strzałką. Zaczyna machać rękoma, ponieważ przeszkadzają mu komary.
-Kurde! komary czemu ciebie Anter nie gryzą. Zapytał z uśmiechem na twarzy.

- A ja wiem... - odparł uśmiechając się. Bardzo dobrze, że go nie gryzły. Nienawidził, gdy swędziała go skóra. - No dobra, wychodźmy już bo zaraz się przeziębimy - polecił idąc w stronę brzegu. Gdy wyszedł wyciągnął z plecaka dwa ręczniki. Jeden powiesił na gałęzi - by Datte wziął go, gdy wyjdzie. Anter zaczął się wycierać. Zaczesał palcami włosy do tyłu i zaczął układać chrust w miejscu na ognisko.

Wyszedł szybko z wody wziął ręcznik następnie zaczął się wycierać. Po paru minutach był już suchy i zaczął pomagać w układaniu chrustu.

Gdy wszystko na ognisko było już gotowe Anter wyjął z plecaka zapałki. Wziął do ręki dwie galązki iglaków i podpalił je, po czym szybko włożył pod ustawione drewno. Zapalał jeszcze kilka gałęzi. Po chwili ognisko już płonęło. Założył czarną bluzkę na ramiączka i usiadł przy ognisku. Potarł dłoń o dłoń i zapatrzył się w ogień. Zaczęło robić się ciemno.
- Idziemy gdzieś, czy już tu zostajemy? - spytał przenosząc wzrok na Irashi'ego.

-Zostańmy jest ciemno, a z moją orientacją to daleko nie zajdziemy. Mówił patrząc na Antera z lekkim uśmiechem. Ugrzał ręce i mówił dalej
-Przepraszam,że przez zemnie nie możemy nigdzie iść Powiedział smutny i zaczął patrzeć w ognisko.