Szkoła magii
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sala operacyjna

Go down

Sala operacyjna Empty Sala operacyjna

Pisanie by Sento Nie Cze 23, 2013 5:04 pm

Wcześniej wspomniałem o tym że właśnie to pomieszczenie zostało zamknięte z powodu zawalonego sufitu. Jako że tuż nad nim kiedyś znajdował się schowek na jakiejś tam rzeczy to zawalenie było nawet więcej niż pewne. Ta sala nigdy nie była remontowana, można powiedzieć że od samego początku była zamknięta. Na samym środku znajduje się stół operacyjny, wyglądający jak jeden z tych najnowszych mimo wieku w którym zbudowano budynek. Tuż obok niego na haku zawieszony jest aparat do narkozy, też jeden z nowocześniejszych. Łatwiej można powiedzieć że wszystko tu wygląda jak z obecnego wieku, no może oprócz tego że tu nie ma prądu ani niczego co prąd by używało. Kiedyś światło dawały lampy operacyjne, które teraz leżą rozwalone gdzieś w kącie. Wszystkie inne rzeczy i przedmioty walają się po całym pomieszczeniu, a mimo tego że stół operacyjny stał tuż pod zniszczonym sufitem to jednak nie było na nim nawet kawałka czegokolwiek, tak jakby był cały czas przygotowany do operacji. Są tu także drzwi do pomieszczenia dodatkowego. Znajduje się w nim wiele szafek z różnymi przedmiotami, ale chyba najwięcej w nich jest narzędzi do operacyj. Na podłodze znajduje się klapa prowadząca do stołówki, która została zbudowana niedawno, głównie dla pacjentów których najczęściej i tak tu nie ma. W każdym z tych pomieszczeń panuje pół mrok. Jedyne promienie słońca przepuszcza okno zaklejone czymś co możliwe było taśmą, ale bardziej przypominała ludzkie wnętrzności ściśnięte i oblane klejem a następnie rzucone o szybę. Nikt nie potrafił ich zerwać więc zostawiono je tak jak jest.
Sento
Sento
Admin

Liczba postów : 64
PUNKTY Usera : 4118
Join date : 08/06/2013
Age : 28
Skąd : Ja mam wiedzieć...?

Powrót do góry Go down

Sala operacyjna Empty Re: Sala operacyjna

Pisanie by Sento Nie Cze 23, 2013 6:20 pm

Kolejne otwarte z kopa drzwi prawie wyleciały z nawiasów. Osłupiałem widząc zawartość pomieszczenia. Wszystko jak w pięknym śnie. Istny horror z marzeń. Wszystko to o czym zawsze myślałem. Rozjebany pokój w którym mógłbym urządzić swoją pracownię. Jednak cały czas wydawało mi się że ktoś tu jednak co jakiś czas przychodził, pracownicy czy coś. Poczułem ból w szyi i dopiero teraz zwróciłem uwagę na to że zaraz się po prostu rozpadnę. Z jednej z szafek w 'schowku' udało mi się zdobyć jakiś skrawek materiału który owiązałem sobie wokół szyi, tak aby zatamować krwawienie. Po chwili spokojnie mogłem niby zagoić ranę więc powróciłem do zwiedzania tego istnego skarbca. Przed tym przeszukałem wszystkie szafki i prawie zemdlałem ze szczęścia po znalezieniu narzędzi operacyjnych. Już wyobrażałem sobie co mógłbym z nimi robić. Jednak jeszcze było za wcześnie. Wyszedłem ze schowka i nogą lekko zamiotłem wszystkie śmieci gdzieś w kąt. Poduszkę położyłem na tym niby łóżku i podszedłem do okna. Było czymś zaklejone, i nie była to taśma. Ale słońce światło dawało więc nie miałem powodu aby zrywać to COŚ. Zauważyłem rozwalone lampy w kącie pomieszczenia. Chyba były jeszcze zdatne do użytku. Ustawiłem je przy stole. Nie było żarówek, mogłem pomyśleć i wziąć swoją torbę, miałem w niej wszystko, no prawie. Zmęczyłem się trochę, lecz nie pracą ale tym że uleciało ze mnie dosyć dużo krwi, która i tak nie była mi potrzebna, ale dawała mi chęć do życia. Zostawiłem wszystko i położyłem się na stoło-łóżku. Zacząłem myśleć. Kurwa...ile ja czasu z nikim fajnym nie rozmawiałem. Lol. Słyszałem że doszedł jakiś nowy nauczyciel, i jest nawet całkiem całkiem. Może było by na czym się zawiesić. Po tej myśli uderzyłem się w twarz. Jak mogę tak myśleć?! Kurwa...przecież może i jestem pedałem ale nie aby o kimś marzyć. Ha Ha. Chyba serio powinienem iść do psychiatry. Poduszkę wsadziłem sobie pod głowę i po kilku minutach takiego leżenia usnąłem. Obudziłem się cały we krwi. Najwidoczniej papier nie wytrzymał. W ostatnim momencie udało mi się to zatamować, ale nie mogłem na razie wrócić do pokoju. Uznałem że chyba muszę się wrócić do monopola. Wstałem i jeszcze z poduszką i strzelbą na ramieniu wyszedłem przez otwarte okno na dziedziniec. Szybko przez niego przeszedłem i zacząłem biec w stronę sklepu...


[z/t]
Sento
Sento
Admin

Liczba postów : 64
PUNKTY Usera : 4118
Join date : 08/06/2013
Age : 28
Skąd : Ja mam wiedzieć...?

Powrót do góry Go down

Sala operacyjna Empty Re: Sala operacyjna

Pisanie by Sento Pią Cze 28, 2013 5:30 pm

Akurat dziś wypadł dzień w którym musiałem ogarnąć to miejsce. Po wejściu zdjąłem z siebie płaszcz i rzuciłem na stół operacyjny, który dla mnie i tak dalej był łóżkiem. Na początku zająłem się oknami. Nie było łatwo bo substancja przyklejona do nich była mocniejsza od kleju albo czegoś takiego, ale przy pomocy paznokci udało mi się pozbyć tego świństwa. Nadeszła pora na te lampy. Podszedłem do nich i postawiłem na ziemi, obie. Po chwili oczyściłem je ze szkła i oczywiście wykręciłem stłuczone wcześniej żarówki a na ich miejsce wkręciłem te które zabrałem ze sobą. Z torby wytrzasnąłem jeszcze jakiś większy kawałek płótna, wielkości gdzieś tak sześć metrów kwadratowych. Rozerwałem materiał na cztery nierówne i chciałem użyć ich jako ściery do podłogi. Ale najpierw pozbierałem wszystkie śmieci z ziemi, a skalpele które też tam leżały schowałem w szafce w schowku. Więc gdy podłoga była czysta z przedmiotów mogłem zabrać się za czyszczenie krwi, zarówno mojej jak i tej zaschniętej, zapewne byłych pacjentów którzy chyba niezbyt przeżyli. Praca była ciężka, tą niezaschniętą musiałem ścierać tą która przyległa go podłogi jak sok wylany kilka miesięcy wcześniej i starty niezbyt czystą skarpetką która kleiła się bardziej niż ten sok. Zajęło mi to minimalnie dwie godziny, nawet nie liczyłem bo sprawiało mi to przyjemność. Sczyściłem jeszcze krew z łóżka i ścian po czym przeszedłem do schowka. Tu pracy było kilkaset razy więcej. Skalpele porozrzucane po całym pomieszczeniu, niektóre wbite to w ściany to w sufit, pootwierane szafki, jakiejś trucizny z czego część probówek była jeszcze cała, różne narzędzia do operacyj, ogólnie wszystko co jest związane ze schowkiem operacyjnym. Najbardziej niebezpieczne były ostre przedmioty w ścianach, suficie i na podłodze, więc zebrałem je i pojedynczo wyniosłem ze schowka, położyłem je na podłodze i wróciłem do pracy. Otoczenie było już bardziej przyjazne dzięki czemu mogłem po ogarniać wnętrza szafek, półki zostawiłem na później. Były w nich jakiejś szmaty, papiery, pudełka, narzędzia, wszystko. Powyciągałem te gramoty i również wyniosłem. Materiał ułożyłem w górkę w kącie po czym podpaliłem, nie przydałyby mi się. Z większością papierów zrobiłem to samo wcześniej jednak przeczytałem kilka z wierzchu. Zainteresowały mnie dokumenty i budowie tego właśnie szpitala no i gazety z nim na pierwszej stronie, jednak już nie o otwarciu a zamknięciu z powodu którego nie opiszę. Te które nie byłyby mi potrzebne też spaliłem. Otworzyłem okno na oścież aby wypuścić ten dym, nie przeszkadzał mi ale nie chciałem aby wszystko przesiąkło własnie tym zapachem. Następnie wróciłem do schowka, po drodze zabierając te skalpele które stamtąd wyniosłem i schowałem je do oczyszczonych i pustych już szafek. Na razie nie chciało mi się tu czyścić, zajmę się tym kiedy indziej. Przez pomyłkę zahaczyłem nogą o chyba jakiś dywan. Wkurzyłem się i wyniosłem go ze schowka, zwinąłem i postawiłem obok drzwi. Dzięki temu moim oczom ukazało się przejście do stołówki, teraz zamknięte jednak oczywiście musiałem sprawdzić co było pod klapą. Gdy już ją zamknąłem zwróciłem uwagę na szafki z jakimiś szklanymi czymiś z czymś kolorowym w środku. Nie chciałem tego ruszać więc zabrałem wszystkie przedmioty oprócz nich z półek i schowałem w jednej z szafek. Wyniki mojej ciężkiej pracy widać było dopiero po kilku godzinach. Wszystko było poukładane, niektóre rzeczy nieruszane a te które ruszałem były na swoich miejscach. Przyszedł czas na odpoczynek. Z anielskim uśmiechem wróciłem do głównej sali i położyłem się na łóżku. Pod nim leżała poduszka, którą mimo że używałem to krwią nie pobrudziłem. Wsadziłem ją sobie pod głowę i usnąłem zmęczony.
Sento
Sento
Admin

Liczba postów : 64
PUNKTY Usera : 4118
Join date : 08/06/2013
Age : 28
Skąd : Ja mam wiedzieć...?

Powrót do góry Go down

Sala operacyjna Empty Re: Sala operacyjna

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach