Las~~~~~~~

Suzuno szedł spokojnym krokiem przez las. Nie chciało mu się siedzieć na lekcji. To było nudne. Ale w sumie jeszcze na żadnej nie był. Pomimo tego dobrze wiedział, co się na nich robi. Brat, który uczęszcza do Harusen, mówił mu o tym. Poza tym teoria była mu nie potrzebna. Praktyka - to sprawia, że polepszają się umiejętności magiczne.
Zobaczył powalone drzewo. Podszedł i usiadł na pniu.

Nagle usłyszałeś szelest liści i krzaków. Ktoś się zbliżał. Słychać było śmiechy i rozmowy paru osób.
- Ta dziewczyna z Harusen nie umie się w ogóle bronić. Nie wiem dlaczego dyrektor chciał ją uprowadzić. Nie miałem z nią ani chwili zabawy, poza tą jak uciekała - odparła osoba z męskim głosem, po wypowiedzeniu tych słów od razu się zaśmiała.
- Sean ty jak zwykle tylko byś się bawił - skomentowała jakaś dziewczyna - Było ją zabić i już!
- Ej Kira! Nie pamiętasz, że dyrektor chciał ją żywą? - powiedział inny chłopak - Uważaj bo ciebie coś złego spotka.

Słysząc to, Suzuno, od razu zszedł z pnia i przeszedł za niego. Kucnął i starał się, by go nie zobaczyli. Lekko wyjrzał. Zobaczył trzy osoby. Szli ścieżką kilkanaście metrów od niego.
Zastanawiało go, o kim mogą mówić. Do tego mówili coś o zabiciu. Od razu wiedział, że oni nie są z Harusen. A takim razie co robili na Wyspie? Jak się dostali? A co ważniejsze, czego chcieli? Skoro mówili o zabijaniu to oczywiste było, że są przeciwni Harusen.

- Te bachory nawet nie zorientują się, kiedy zaatakujemy ich szkołę. - odparł jeden i wszyscy wyszli z krzaków. Jeden z nich miał czarne długie włosy, drugi miał brązowe włosy do ramion, a trzecia była dość niska i miała różowe długie włosy. Wszyscy chodzili w płaszczach z dziwnym, białym symbolem.

Zaatakują? Wiedziałem, że nie są z Harusen. A do tego... Musze szybko wrócić do szkoły i powiadomić dyrekcję. Nie ma czasu, nie mogę czekać aż pójdą. Jak ich ominąć... - myślał. Rozejrzał się. Wokół drzewa przerzedzały się. Nie mógł po prostu przejść kilka kroków mając nadzieję, że go nie zauważą. Jego białe włosy zbytnio rzucały się w oczy. Zobaczyliby go kontem oka.
Szybko schował głowę, gdy chłopak o czarnych włosach rozejrzał się. Kurde... Mógł mnie zauważyć.

-Dobra spadamy... - odparł brunet zwany Sean. Zarzucił ręce za głowę i zaczął iść przed siebie.
- Tak chodźmy, bo się spóźnimy - powiedziała Kira i wszyscy odeszli.

Uff... Nie zobaczył.
Suzuno jeszcze raz lekko wyjrzał, by sprawdzić, gdzie są i czy może już pobiec do Harusen.

Nie było po nich śladu. Zniknęli. Ucichły wszelkie głosy. Spokojnie wyszedłeś z ukrycia.

Od razu zaczął biec w stronę Harusen. Musiał jak najszybciej powiadomić dyrekcję o tym, co usłyszał. Chcieli zaatakować szkołę... Jednak czegoś w tym nie rozumiał. Przecież było ich trzech. Jak zamierzali zaatakować i zwyciężyć przeciw wszystkim magikom z Harusen? To było niemożliwe. Musieli mieć jakieś asy w rękawie.

z/t

Szedł wolnym krokiem do lasu patrzył za ramię czy chłopak idzie za nim.
zgubiłeś się ?
Spytałz ironicznym uśmieszkiem na ustach.

Całą drogę szedł za starszym chłopakiem, rozglądając się wokoło.
-A co już się stęskniłeś~? -Zaśmiał się kpiąco i zrównał z nim krok.

Szła dłuższą chwilę już w sumie zmęczona. Nic ciekawego...- pomyślała, ale po chwili zauważyła jakichś chłopaków. Nie zaszkodzi się przywitać, podeszła do nich.
-Hej wam- uśmiechnęła się jak to miała w zwyczaju.

Zatrzymał się i zerknął na dziewczynę mierząc ją wzrokiem.
-Yoł~-wyszczerzył się do niej.-A co panienka robi sama w lesie?-dodał po chwili ciekawy.

Podeszła bliżej i uśmiechnęła się.
-Panienka też ma prawo pozwiedzać i pooglądać przyrodę, prawda?- zbliżyła się jeszcze trochę aby móc się dokładniej przyjrzeć chłopakowi.
-A panicz co tu robi?- uśmiechnęła się.

-Chodziło mi o to, że to niebezpieczne dla dam~-zarechotał przeczesują białe kłaki.
-A przechadzam się z zacnym towarzyszem~-rozbawiony pokazał gestem dłoni na szatyna.
-Wyjawisz swe imię panienko~?

Gdy wyszedł z wody nie wiedział gdzie iść postanowił wybrać się na spacer po lesie. Po dłuższym spacerze spotkał grupę osób pomyślał nie wypada przejść obok nich i się nie przywitać i wyjść na chama Gdy był obok nich powiedział:
-Witojcie wszyscy o Hannah miło cię znów widzieć ciebie też. Zwrócił się do chłopaka którego spotkał w korytarzu. Po chwili zauważył jeszcze jedną osobę i powiedział:
-Przepraszam nie zauważyłem cię na początku Witaj wyglądasz na kogoś w wieku Hannah też jesteś z jej rocznika? zapytał

- ta jasne w twoich snach
Powiedział żartobliwie po czm spojrzał na dziewczyne a chwile spojrzał na psorka no ja pierdziele więcej was matka nie miała? pomyślał widząc ich tu wszystkich zgromadzonych.

-E uważaj co myślisz ja to słyszę a co do twoich myśli to co ci przeszkadzamy?
Oparł się o drzewo i zaczął patrzeć w niebo z nadzieją na jakaś fajną chmurę w powietrzu.

-Nie wiem czy panicz jest godzien znać moje imię- zaśmiała się, ale już po chwili usłyszała znajomy głos. Spojrzała na Psorka i nadęła poliki kiedy ten wyjawił jej imię.
-Zniszczył Psor nutkę tajemniczości zdradzając moje imię- oburzyła się, ale po chwili roześmiała.
-Hannah Cleaver- wyciągnęła dłoń do białowłosego.

-Sry Hannah zawsze coś palnę cały ja. Śmieje się z samego siebie i trzyma się za głowę bo uderzył w drzewo.

-Mugetsu ranisz me skromne uczucia~-zaśmiał się posyłając chłopakowi firmowy uśmieszek i zerknął na człekakota. Chyba dzisiaj ma wyjątkowo dobry humorek. -Jeśli Panienka jest z III rocznika to i owszem.-odpowiedział z pomrukiem i podrapał się w potylicę.
- Dla znajomych jestem Gii~ hyh~-puścił do niej oczko i potrząsnął jej łapką na przywitanie, po chwili ją puszczając.

Pokręcił głową rozbawiony na słowa chłopaka. Spojrzał na dziewczynę i uśmeichnął się do niej.- Ja jestem Mugetsu z IV rocznika. Odpowiedział łagodnie po czym delikatnie dźgnął chłopaka między żebra.

-A owszem panienka z III rocznika, a panicz?- spytała i zaśmiała się kiedy potrząsnął jej ręką.
-Mam nadzieję, że nie jesteś sztywniakiem jaka taki jeden babochłop też z IV- zaśmiała się.
-Nie powinnam tak mówić

Uśmiechnął się lekko do tej dziewczyny.- Ile odób tyle charakteró nie powinnaś opisywać książki po obrazkach bo nawe nie wiesz co jest we wstępnie a co dopierow w treści .Powiedział łagodnie co prawda powiedział to nieco jak nauczyciel ale co tam. Nawet nie wiesz,żę możesz kogoś zranić mówiąc tak Dodał po chwili.

-W takim razie witam koleżankę z klasy~-oznajmił i przeciągnął się kocim ruchem.-Właściwie to zależy którą nogą wstanę~-dodał po chwili łapiąc się za bok. -A to za co było~? -mruknął zerkając na szatyna i mrużąc oczy.
-W sumie dobrze gada~ Swój chłop~ -dał Mugetsu mocniejszego kuksańca w ramię.-Ja z chęcią ją poznam, może być zabawnie~-Oczywiście zapomniał dodać, o ile do jutra nie uleci mu cały dobry humor.