Las~~~~~~~

- no ej a za co to ?. Powiedział i zmarszczył brwi patrząc na chłopaka.-Nie wiem co może być zabawne w tym. Powiedział lekko zdziwiony słowami chłopaka westchnął i oparł się plecami o najbliżse drzewo krzyżując rece na klatce.

Spojrzała na nich.
-Ej, skoro jest taka fajna pogoda i dobrze nam się gada to może przejdziemy się na plażę? Co chłopaki?-- spytała z uśmiechem wyczekując odpowiedzi.

-Chodziło mi o to, że ona może być nawet fajna~-wytłumaczył szczerząc się i skrzyżował ramiona za głową, przestępując z nogi na nogę. -Można iść, oby tylko słońce nie było zbyt ostre~-westchnął jak zwykle naciekając na świecącą kulę i naciągnął na głowę duży kaptur.

- W sumie możemy iść.POwiedział i założył kaptur na głowę nie przepadał za słońcem a o opalaniu mowy nie ma no chyba,że go ktoś zmusi...

-Wiecie, w wodzie słońce tak nie praży- uśmiechnęła się do nich i puściła im oczko.
-Więc chodźmy, na co czekamy?- uśmiechnęła się i złapała ich za nadgarstki po czym ruszyła do wyjścia z lasu.

z.t

Nie zauważył gdy grupa wyszła ale mu to nie przeszkadzało nawet się ucieszył bo chciał się tylko przejść. Nagle przypomniało mu się co zrobił Anterowi zrobiło mu sie bardzo głupio dlatego pobiegł do jego pokoju go przeprosić.

z/t

Dość niepewnie szedłem jakąś dróżką przez las. Było dosyć ciemno, a ja bałem się że kogoś spotkam, a jak obronię się bez użycia mocy? Zapach drzew, śpiew ptaków...to było to czego teraz potrzebowałem, nic więcej. Nie chciałem być tu sam, ale mówi się trudno. Nie łatwo jest być nowym w nieznanym miejscu...inni ludzie...inne miejsca. Stanąłem i oparłem się o jakieś drzewo, chciałem chwilę odpocząć.
-Po chuj ja tak szybko szedłem...- Wysapałem sam do siebie i usiadłem na ziemi. Zmęczyłem się więc musiałem tu na chwilę zostać.

Błąkałam się po lesie, nie bardzo wiedząc gdzie jestem. Mimo że miałam rozrysowane jak dotrzeć do budynku Harusen'u to moja orientacja w terenie, raczej jej brak dawał się we znaki. Byłam już trochę zmęczona, ale dobrze że miałąm przy sobie tylko jedną niewielką torbę, bo gdybym musiała tachać teraz wszystkie moje rzeczy to było by kiepsko. Kiedy tak sobie chodziłam, coraz bardziej gubiąc się w lesie, ujrzałam kogoś siedzącego przy drzewie. Postanowiłam do niego podejść.
- Ano...Przepraszam, ale czy wiesz może jak dojść do szkoły Harusen? Troszki się zgubiłam... - Zapytałam cicho stojąc przy chłopaku i wyczekując jego rekacji.

Słysząc to pytanie jakoś udało mi się uspokoić. Nie wiem jakim cudem ale mi się udało.
-Wiem, wiem...Mogę cię zaprowadzić...- Ogarnąłem się, otrzepałem i spojrzałem na rozmówcę.
''Szkoda że dziewczyna...'' No bo przecież chłopacy są lepsi...hehe
Odwróciłem się w stronę budynku do którego chciałem ją zaprowadzić.
-Co cię tam sprowadza?- Spytałem, tak z ciekawości, nikt normalny by tu nie trafił. Byłem trochę wkurzony i jeszcze odrobinę się dusiłem, a przez to spadło kilka drzew znajdujących się kilkanaście metrów za nami.
-Jeśli zechcesz to od razu możemy iść do mojego pokoju. Nie musisz się bać że cię zgwałcę,czy coś...wolę chłopców- Uśmiechnąłem się do siebie i prowadziłem dalej dróżką którą przyszedłem.

Uśmiechnęłam się lekko kiedy powiedział że wie jak tam trafić. Nie powiem ale ulżyło mi, bo kto wie ile by błądziła jeszcze po tym lesie gdybym sama tam chciała dojść.
- Ano..będę się tam uczyć...- Odpowiedziałam cicho Szłam kilka kroków za nim. Kiedy usyłaszałam szelest spadajacych drzew, spojrzałam za siebie zdziwiona. - C-co.. - Mruknęłam cicho do siebie.
- Ano..no można iść.. Rozumiem.. - Uśmiechnęła się lekko. - Poza tym gdyby nie fakt że byłeś sam w lesie, to nie wyglądasz na kogoś kto miałby byc gwałcicielem- Zaśmiałam się cicho i dalej szłam juz obok niego dotrzymując mu kroku.

Uśmiechnąłem się pod nosem słysząc co ostatnie zdanie.
-Nie gwałcę niewinnych dziewczynek...- Spojrzałem na nią i puściłem jej oczko.
Po jakimś czasie byliśmy już przed budynkiem.
-Jesteśmy na miejscu...czyli idziemy do mojego pokoju...Zanieść cię?- Musiałem się zapytać, bo nie wyglądała na kogoś specjalnego, ale skoro miała się tu uczyć to znaczy że też coś tam umie.

- huhuh~ Wcale nie jestem taka niewinna jak ci się zdaje - Powiedziałam wesłoło i uśmiechnęłam się do niego. Wcale nie było tak tragicznie bo po niedługim czasie byliśmy już koło szkoły.
- No idziemy, idziemy~...Nie musisz mnie nieść..jestem duża dam sobie radę- Westchnęłam nieco oburzona. Czy serio wyglądam jak ktoś kim trzeba sie zajmować? Albo nosić? Przecież potrafię chodzić..

-A więc idźmy...- Zaśmiałem się cicho.
-Na pewno nie chcesz abym cię niósł...haha- Powiedziałem nie czekając na odpowiedź.

[z/t]