Plaża południowa

Jest to jedna z czterech głównych plaż Wyspy. Piasek jest biały i przyjemny w dotyku. Wody Oceanu Atlantyckiego oblewające Wyspę są przejrzyste i czyste. Plaża jest utrzymana w całkowitej czystości.

Wciągnęła chłopaków na plażę po czym uśmiechnęła się widząc czystą i przejrzystą wodę. Widząc na plaży nie dużą budkę z kostiumami szybko pobiegła i kupiła sobie jakiś po czym zniknęła na moment i przebrała się w niego. Wróciła do nich i uśmiechnęła się.
-To co pływamy?- posłała obydwóm słodki uśmiech.

Przywlókł się za nimi jak cień i przeleciał wzrokiem po okolicy. ''Zwyczajna, słona woda i piach~''pomyślał trochę olewczo.
W Wenecji miał dość wody i nie raz zdarzyło mu się wpaść do kanału, więc ten widok nie robił na nim jakiegoś wielkiego
wrażenia.- A miałem nikłą nadzieję, że nie masz kostiumu, były by niezłe widoki~-zaśmiał się i rozebrał się do bokserek.
Jednak po namyśle, założył swoją kochaną bluzę, naciągając kaptur, i tak nie zamierzał wchodzić zbyt głęboko.

Szła plażą i szukała dużego budynku zwanego szkołą Harusen. Nie mogła jej znaleźć. Nie wiedziała którą drogą ma iść. W końcu zobaczyła grupkę ludzi, którzy stoją i rozmawiają na plaży. Jedna dziewczyna była w stroju kąpielowym. Tutejsza- pomyślała. Podeszła do nich i uśmiechnęła się ciepło.
- Emm dzień dobry - przywitała się uprzejmie - Czy wiecie może, którędy do szkoły Harusen?

Spojrzała na niego i zarumieniła się lekko.
-Głupek- mruknęła. Już chciała wciągnąć go do wody kiedy zauważyła dziewczynę idącą do nich.
-Hej- uśmiechnęła się ciepło.
-Jesteś nowa w Harusen?- spytała i po chwili wytłumaczyła dziewczynie jak dostać się do szkoły.

- Tak, jestem - odparła. Kiedy dziewczyna tłumaczyła jej jak dostać się do Harusen bardzo dobrze słuchała, lecz w pewnym momencie się pogubiła.
- Emm... Przepraszam, ale nie mam zbyt dobrej orientacji w terenie. - Zaśmiała się.
- A wy jesteście z tej szkoły?

Zaśmiała się.
-Tak jestem z tej szkoły, Hannah Cleaver z III rocznika- uśmiechnęła się i wyciągnęła do dziewczyny rękę.

Odwzajemniła uśmiech.
- Savannah Cameron, planuje iść na drugi rok. Jeśli oczywiście znajdę szkołę - zaśmiała się cicho i wzięła rękę dziewczyny

-Nie bój się znajdziesz- zaśmiała się.
-A jak co to cię zaprowadzę- uśmiechnęła się czule.

Wszedł wolnym krokiem za dziewczyną i chłopakiem, zakrył bardziej twarz kapturem,słońca to on nie lubil oj nieee.Rozejrzał się dookoła deliaktnie wyszedl z objęc dziewczyny i odszedł na bok nie miał zamiaru się kapac dlatego usiadl gdzies z boku gdzie było choć troche cienia.

Zaśmiał się z rumieńców Hannah i stanął trochę z boku. W tej chwili marzył by na niebie było choć trochę więcej chmur, albo i nawet zaczęło padać.-Zamierzasz tam cały czas siedzieć~?-zerknął na szatyna z uśmiechem. Chyba naszedł mu do głowy pewien wredny pomysł.

Spojrzała na niego i westchnęła widząc chmury.
-No i nici z mojego kąpania, macie szczęście- zaśmiała się do chłopaków. Zdążyła to powiedzieć, a z ciemnych chmur lunął deszcz mocząc wszystkich.
-Nie o taką kąpiel mi chodziło- westchnęła i zaczęła rozglądać się za schronieniem. Widząc niedaleko stragan z daszkiem wskazała na niego.
-Może tam się skryjemy? Co wy na to?- spytała wszystkich i tak już w sumie mokra.

Spojrzał w niebo a z niego zaczela lać woda no pięknie mruknał cicho polozyl rece na ziemi i zrobil prowizoryczny dach z ziemi i piasku wystarczajco nawet na pięć osoób. ja schronienie mampowiedział ąłgodnie do tej dwójki i usmiechnąl się do smitha lekko nawet jeżeli to co ? spytał patrzac na niego z ironicznym uśmieszkiem na ustach.

W jednej chwili jego bluza została przemoczona do suchej nitki, więc ściągnął kaptur. Chyba powinien uważać, czego sobie życzy...Prychnął odgarniając mokre kłaki do tyłu, zerknął na niebo spode łba. -A to już jest wbrew regułą~-westchnął widząc schronienie chłopaka. Sam i tak był już cały mokry. -Chyba już się nawet nie opłaca~-mruknął do Hannah z miną zgreda.

-Chyba nie i tak już przemokliśmy- uśmiechnęła się do niego lekko. Złapała za gumkę od włosów i rozpuściła je zarzucając nimi lekko. Uśmiechnęła się i wzięła nieco piasku do ręki lepiąc z niego mokrą kulkę po czym rzuciła w chłopaka.

Była trochę zdziwiona zachowaniem tej trójki. Bo w końcu przecież padało i mogli się przeziębić, a oni się wygłupiali i rzucali w siebie kulkami z mokrego piasku.
-Słuchajcie... - zaczęła ale nie dokończyła bo dostała w twarz jedną kulką rzuconą przez Hannah

-Jak dzieci Mruknął wyjrzał zza swoja prowizoryczna ochornke i spojrzał w niebo.-Ho ho chyba będzie burzapowiedział głośno by cała trójka usłyszała.Chmury były bardzo ciemne a to nie wróży nic dobrego.

-Tak chcesz się bawić~-sam też ulepił jedną kulkę i trafił Hannah w nogę, zaśmiał się cicho.
-A myślałem, że się przyłączysz. W końcu twój żywioł~-pokazał chłopakowi język i momentalnie zrzedła mu mina na wieść o burzy, wypuścił z dłoni lepioną kilkę. Owszem lubił patrzeć na błyskawice i słuchać grzmotów, ale tylko wtedy, gdy sam znajduje się w bezpiecznym miejscu. -Chyba trzeba się zmywać i odstawić przy okazji zagubioną księżniczkę do domciu~-dodał zerkając na Sawanne.

Wytarła piasek z twarzy i spojrzała na białowłosego chłopaka.
- Jaką znowu księżniczkę? - oburzyła się lekko i zaplotła ręce na piersi.

Słysząc o burzy przeszedł ją nieprzyjemny dreszcz.
-Może lepiej wracajmy- uśmiechnęła się nieco niepewnie. Prawda była taka, że dziewczyna cierpi na brontofobię i panicznie boi się burzy, nawet jeżeli wie, że jest bezpieczna.

Okej więc wracamy Wstał i otrzepał swoje pośladki z piasku.Spojrzał na smitha jednak nie skomentował jego słów może i był to jego żywioł ale wiedział kiedy nie powinien się bawić ziemią a to była własnie taka sytuacja.Spojrzał na niebo i zobaczył pierwsze grzmoty i błyski.Pośpieszcie się Powiedział po czym wyszedl z kryjowki i machnal reka by ta zmienila sie w zwykly piasek.

-Już idę- ruszyła, ale kiedy usłyszała grzmot i zobaczyła na niebie piorun szybko skuliła się i pisnęła wystraszona. Czemu musiała przyjść ta cholerna burza. Siedziała skulona w tym deszczu, strach ją sparaliżował więc nie bardzo mogła się w ogóle ruszyć.

-A tę, o~-poczochrał Sawannie, już i tak mokre włosy, dzięki czemu śmiesznie sterczały. Chciał się zaśmiać, jednak sam zacisnął powieki w chwili grzmotu, po chwili się rozejrzał. Podszedł do Hannah i kucnął przed nią.
-Możesz wstać, czy mamy cię zanieść~?-zapytał ją łagodnie w myślach, jednak mogła do słyszeć z zakłóceniami, kolejny powód dla którego nienawidził burzy.

Nadymała poliki i wygładziła swoje sterczące włosy.
- Wszystko w porządku? - zapytała i podeszła do Hannah. Pomogła jej wstać i skierowali się tak jak myślała w stronę szkoły.

POdeszedł do Smitha i hanny. Dobra nie zgubcie sie mi tu po drodze POwiedział łągodnie po czym cała czwórka skierwałą się do akademia.

z.t Savannahh,hannah,smith i mugetsu