Gabinet dyrektora

Zwykły, przeciętny gabinet w którym dyrektor wypełnia przeróżne papiery i zajmuje się swoimi sprawami. Duże okno przy którym stoi jasne biurko ze skórzanym fotelem.

Suzuno wbiegł do gabinetu cały zdyszany. Dyrektor wyraźnie zdziwił się na jego widok. Wstał i patrzył na niego. Chłopak chciał od razu powiedzieć, po co przyszedł, ale nie mógł na razie wydusić z siebie słowa.

- Wszystko w porządku chłopcze? - zapytał dyrektor - Proszę usiądź. Spokojnie.
Podał Suzuno szklankę wody i usiadł w swoim fotelu.

Suzuno wziął łyk. Zwolnił oddech i w końcu mógł mówić. Jego ton był dziwnie opanowany.
- Dyrektorze ktoś planuje zaatakować Harusen - powiedział. - Byłem w lesie... - przerwał zdając sobie sprawę z tego, że właśnie wygadał, że nie było go na lekcji. Nie ważne... - I usłyszałem rozmowę trzech osób. Z tego co zrozumiałem to wcześniej zaatakowali kogoś z Harusen. Mówili o jakimś dyrektorze. Każdy z nich miał na płaszczu nieznany mi, biały symbol.

- Biały symbol, powiadasz? Hmm... - dyrektor zastanowił się przez chwilę - Eh nie ważne. Wracaj na lekcje natychmiast. W ogóle co ty robiłeś w lesie o tej porze? Powinieneś być na lekcji zdaje się...

Spokojna reakcja dyrektora zaskoczyła go. Czyżby mu nie wierzył? Odebrał to jak gdyby to nie było nic wartego uwagi. Suzuno patrzyła na niego przez chwilę.
- Czy to pana nie interesuje? - spytał bez ogródek.

-Oczywiście, że interesuje... Ale to nie są problemy uczniów. Doceniam to, że udało ci się takie informacje zdobyć, ale jak mówiłem to nie jest twój problem. A teraz idź już. Jestem zajęty - odparł oschle i wrócił do swojej papierkowej roboty.

Postanowił, że nie będzie się sprzeczał. Był nowy i nie chciał zepsuć sobie całej opinii jednego dnia. Już i tak wkopał się z tą ucieczką z lekcji. No trudno...
Odwrócił się i wyszedł z gabinetu na korytarz.

z/t