~Pokój 100~~

Jest to średniej wielkości pokój. Trzy ściany są pomalowane na szaro, a jedna ma tapetę z motywem cegieł, a na nich widnieje jakieś graffiti. Podłogę pokrywają blade panele. Jedno osobowe łóżko stoi pod oknem. Po jego dwóch stronach stoją szafki nocne. Gdy się wejdzie i spojrzy w prawo, można zobaczyć dość sporą szafę, oraz telewizor plazmowy. Za to po lewej stoi biurko z laptopem i lampką, oraz sterta papierów - z reguły są to jakieś szkice. Cóż... nic dodać nic ująć.

Pokój Antera

Wszedł do pokoju i od razu walnął się na łóżko. Zakmnął oczy by napawać się chwilą ciszy. Po paru minutach uświadomił sobie, że jest cały mokry. Podniósł sie do siadu i dotknął poduszki. Mokra. Westchnął i wstał. Wyjął z szafy niewielki brązowy ręcznik i zaczął wycierać nim włosy. Następnie przebrał się w suche ubrania. Wszedł na parapet i założył słuchawki na uszy. Puścił muzykę na fulla i wyglądał przez okno.

Gdy dobiegł do pokoju 100 zapukał i wszedł nie czekając na odpowiedź. Od razu na wstępie powiedział:
-Anter przepraszam za to co nad jeziorem zrobiłem ale jakoś odechciało mi się pływać. Po tym zdaniu zaczął rozglądać się po pokoju w poszukiwaniu Antera.

Przez głośną muzykę nic nie usłyszał, jednak zobaczył odbicie Datte w szybie. Zdjął słuchawki i spojrzał na niego.
- Hm? Co mówiłeś? - spytał schodząc z parapetu. - wybacz, nie usłyszałem.

-Mówiłem,że głupio mi za to co na plaży zrobiłem i chciałem cię przeprosić. Mówią to zdanie wyciągnął z kieszeni rysunek Antera i Irashiego kąpiących się w wodzie.
-To taki prezent ode mnie. Uśmiechnął się do Antera i podał mu rysunek.

- Nie no, nie przepraszaj... - powiedział. Gdy zobaczył rysunek - zaczerwienił się. Poza tym obraz był piękny... bardzo dobrze narysowany, z uwagą na szczegóły. - Masz pamięć fotograficzną? - spytał po chwili.

-Tak odpowiedział Anterowi na pytanie następnie dodał-przydaje się gdy się rysuje nawet bardzo. Uśmiechnął się trochę się ucieszył,ze ktoś to zauważył cieszył się też,że Anter mu wybaczył. Uff dobrze,że mi wybaczył nie chce go stracić pomyślał.

- Ugościłbym cię jakoś, ale... nie mam czym. Słodyczy nie mam, bo nie lubię. - powiedział lekko zmieszany. Nie trzymał żadnych takich rzeczy w pokoju. Nie były mu potrzebne. Zrobiło mu się głupio. Usiadł na łóżku i patrzył na Datte.

-Nie musisz ja tam prawie nic nie jadam a poza tym w kuchni w szkole jadam tylko jak każdy wiec to normalne ,że nie masz tego tu. Uśmiechnął się i usiadł na łóżku i przytulił go lekko.

Uśmiechnął się na gest Irashi'ego. Lubił, gdy ten go przytulał. - I co robiłeś w lesie? Jakoś długo tam nie byłeś. - spytał cicho.

-Spotkałem grupkę ludzi i z nimi zagadałem i trochę się pogubiłem. Dalej przytulał Antera a ty co porabiałeś Anter .Uśmiecha się

- Nic specjalnego. Po tym jak poszedłeś pływałem jeszcze przez jakiś czas. Nie wiedziałem, gdzie mógłbym pójść, więc po prostu przyszedłem tu. - odparł. Eh, taka prawda, znam niewiele osób. Nie mam z kim się spotkać. Z resztą i tak pewnie nikt by nie chciał. - myślał ironicznie.

-Ej to nie prawda masz przyjaciół a ja Hannah,Xavi,Shana? Uśmiechnął się lekko i przewrócił Antera na łóżko i uderzył go lekko poduszką.
-Rozchmurz się Anter. Przytulił go i cmoknął w polik.

- Xavi? - prychnął śmiechem. - On chce mnie zabić za "tamto" - nagle spochmurniał. - Wybacz... Prawie dostałeś od niego przeze mnie. - odwrócił wzrok. - Przy najbliższej okazji powiem mu, że ty nie masz z tym nic wspólnego, to ja powiedziałem, co miała zrobić.

Uderzył go poduszką.
-Co ja ci mówiłem rozchmurz się a tłumacz i tak Hannah załagodziła sprawe. Uśmiechnął się do Antera.

- Oż ty... Ta zniewaga krwi wymaga - podniósł się i wziął poduszkę. Zaczął uderzać nią Dattebayo.

-Mam przewagę. Objął go ogonem żeby nie mógł się ruszać i zaczął bić go poduszką .

- Ej to nie fair! - zrobił naburmuszoną minę. - Dobra, koniec, koniec! - zaśmiał się. - Może... pójdziemy gdzieś? Chyba, że chcesz tu siedzieć. We dwóch... Hm?

Przestał go łaskotać. "Chyba wolę zostać sam na sam z Anterem,albo lepiej gdzieś się wybierzemy może do restauracji" pomyślał.
-Może jakaś restauracja ale tu nie ma takiego czegoś to może stołówka. Zapytał Antera ale szybko dodał:
-Usiądziemy sobie gdzieś dalej od innych i będzie jak w restauracji co ty na to. Uśmiechnął się do Antera i lekko go załaskotał ogonem.

- Jasne, a może... - zaczął się zastanawiać. Wolałbym pójść gdzieś, gdzie nie będzie nikogo innego. Gdzie by tu...
- A co powiesz na propozycję pikniku?

-Okej nawet bardziej mi się ten pomysł podoba. Uśmiechnął się położył poduszkę na miejsce.
-Pomóc ci pakować rzeczy?

- Przydałoby się zorganizować jakieś przekąski, czy coś. Mógłbyś przynieść coś z kuchni? - spytał. Podszedł do szafy i zaczął w niej grzebać. Po chwili wyjął z niej ciemnofioletowy plecak. - Ja spakuję koc. Hej, a może wezmę jeszcze namiot? Tak się składa, że mam jeden. Dawno nie spałem pod namiotem... Chyba, że masz teraz jakieś ważne sprawy jako nauczyciel?

-Nie ma nic ważnego dyr jest zakopany w papierach nawet nie zauważy to ja ide do kuchni spakuj ja zara przyjdę.

PRZYJDĘ ZA JEDEN POST

Wyjął z szafy koc i spakował go do plecaka. Zaczerwienił się. O nie... nie będę spać z nim pod jednym kocem... - myślał zakłopotany i schował jeszcze jeden koc. Do tego dwie poduszki. Wyjął spod łóżka namiot w worze. Położył wszystko na łóżku.
- Co jeszcze... - myślał.
Dopakował jeszcze latarkę i sprej przeciw komarom.

Wrócił z napojami,piwami,kanapkami i ciastem.
-I co Anter spakowany? uśmiechnął się. Mam nadzieje,że śpimy w jednym namiocie będę miał jak zbliżyć się do Antera. myślał